Trwa ładowanie...

Pytanie: Wasze "sposoby" palenia

  • [2017-01-25 14:07] kamil94

    Hej,

    pomyślałem że fajnie by było wymienić się Naszymi spostrzeżeniami odnośnie palenia, tak aby było ono najwyższej jakości.

    Jeśli macie jakieś uwagi, rady - dajcie znać, chętnie poczytam, myślę że nie tylko ja.

     

    Takie pytania które mam w głowie, to:

    Czy przed nabiciem cybucha - ciachacie tytoń nożyczkami? ostatnio się z tym spotkałem, sam nigdy nie praktykowałem.

    Pierścień? Bez pierścienia?

     

     

    Aby zacząć - moje uwagi które zanotowałem to np. różnica węgielków, zdecydowanie wolę COCOBRICO od TOM COCOCHA, z doświadczenia 2 cocobrico w zupełności mi wystarczały na 1,5h dobrego palenia, a TOM COCOCHA - 2 zawsze było za mało, 3 za dużo, dużo zabawy, bajery, a palenie krótsze, bo węgielki mniejsze.

     

    Podwójna folia, pierścień aluminiowy :)

     

    Zapraszam do dyskusji!

Odpowiedzi

  • [2017-01-26 21:31] speedmaster

    Nie ciachałem tytoniu nożyczkami, jednak też gdzieś tu czytałem, że ludzie na desce do krojenia rozdrabniają tytoń... Nie próbowałem.

    Zakupiłem dopiero co pierścień (grubość 6mm, średnica zew. 6cm) dziś pierwszy raz użyłem i efekt zadowalający ;) Za 5zł warto spróbować.

    Węgle cocobuzz (opakowanie czerwono-żółte) tragedia! W porównaniu do cocobrico (podróba "Shanti") śmierdzą niesamowicie przy rozpalaniu...

  • [2017-01-27 01:35] ArturArielAaron

    Ostatnio dużo spędziłem nad zgłębianiem tego w jaki sposób rozpalić shishę. Dużo jest metod. Przedstawię kilka może, któras z tych wpadnie wam do gustu. Wegielki oczywiście Cocobrico, tom cococha lub inne z kokosowy. Rozpalam je do czerwoności, dawniej na kuchence, teraz na kuchence elektrycznej (szybciej i efektywniej). Cybuch preferuję osobiście funnel, ale też vortexem nie pogardzę. Tytoń trzymany jest w słoiczkach wekowych, zawsze wymieszam o czym dużo osób zapomina. Czasem też dzień przed trzymam do góry nogami -ułatwia to mieszanie. W zależności jaki jest tytoń -  jak ma duże liście, patyczki czy inne rzeczywiście wrzucam na deskę i siekam. Tak samo też robię kiedy chcę wymieszać dwa tytonie. Co do nakładania tytoniu spotkałem się z dwiema szkołami, jedna mówi o tym żeby był odstęp od folii aluminiowej, druga szkoła mówi że pierdzieli to i może dotykac folii. Jaka jest prawda, w sumie dużej różnicy nie zauważyłem bo nie tutaj tkwi problem, ale o tym póżniej. Każdy z cybuchów staram się wypełnić do rantu nie ugniatając tytoniu. Robię to widelcem. Czasem właśnie idąc pierwsza szkołą patrzę z boku czy tytoń nie wsytaje, jak wystaje to go zmiatam z cybucha. W przypadku Aliena gdzie jest on szeroki ale za to ma małą głębokość pakuję całość a nawet troszkę więcej niż ma krawędź. Pokrywam to dwiema foliami aluminiowymi, ale świecącą stroną do tytoniu. Dziurki w każdym z przypadków robię igłą małą, nie robię ich za dużo ani też za mało - ruchem okrężnym zbliżającym się aż do środka dziurkuję folię tworzac swego rodzaju trzy cztery okręgi bądź też spiralkę ( nie bawię się w żadne wzorki). Kwestią folii tutaj można zrobić tak że po nałożeniu jej ściągnąć i odciąć nadmiar jej żeby w jak najmniejszej częsci pokrywała cybuch (ponoć ma to zmniejszyć przegrzewanie się). Moim zdaniem to zbytnie pitolenie się. Nakładam cybuch na shishkę. I teraz ważny moment. Po nałożeniu trzech węgielków, zakrywam je kominem. Słychac charakterystyczne syki tytoniu, które się smażą. Nie przejmujemy się tym. Czekamy około 3-5 min. Nie ciągniemy w tym czasie z węża. Otóż dlaczego? Dlatego że ani cybuch ani sam tytoń nie jest nagrzany, zbyt szybkie potraktowanie go gorącym powietrzem spowoduje właśnie palenie, harsz i tragiczny smak. Czekamy aż się wszytko ogrzeje. Następnie robimy pierwsze wciagnięcie kontrolne, długie ale nie za mocne. Leci dym do wazonu, leci. Buchamy i widzimy duży kłąb dymu to znaczy że się nagrzało i zdejmujemy komin. Teraz możemy się delektować pięknie smakującym tytoniem. 

    Możecie się dziwić tej metodzie ale uwiezcie działa. Pierwsze pociągnięcia mogą być bardzo soczyste. Jeśli naładuje się wiecej niż krawędź cybucha może być różnie, albo słodko, albo na początku lekko zagryzie. Wtedy wystarczy parę razy przedmuchać shishkę dmuchając w rurę i wuala, przeszło.

    Co do pierścieni, dla mnie to zbitnia kombinacja. Co do Kalouda próbowałem parę razy i jest ok. Co do heatcośtam aladina - szkoda mi węgielków, wrzucam trzy, potem jeden muszę wyjąć, duże ma dziury, popiół spada na tytex i do kitu jest. Najlepsze rozwiązanie to rozwiązanie od dziada pradziada, czyli folie aluminiowe. Pomyślcie że dawniej kładli węglę bezpośrednio na tytoń i nic im nie przeszkadzało xD. Węgielki trzeba pilnować żeby się nie zrobiły szare i pokryły popiołem bo on zmniejsza temperaturę, więc otrzepujcie o talerzyk. A no i węgielki stawiajcie na krawędziach cybucha, najlepiej żeby lekko wystawały. W miarę palenia można przybliżać oraz zmieniać ich ułożenie.

    Palenie gwarantowane 1,5-2h z dużymi chmurami, a jak się zrobią małe wegielki komin może wszytko uratować ponownie ;) 

  • [2017-01-27 18:27] sebolek

    Ja palę różnie, kolega wyżej w sumie rozpisał konkretnie ja napiszę w skrócie.

    Palę na :

    Cybuch masta / funel

    Folia alu 2 sztuki (krążki)

    pierścień gotowy wycięty.

    Cocobrico / cococha gold

     

    Tytoń układam w cybuchu i go rozdrabniam lekko tylko. zakładam na to folię dziurkuję obficie potem pierścień druga folia i znowu obficie dziurkuję. 

    Rozpalam 3 kostki węgla daję na cybuch bez żadnych kominów i palę w zależności od możliwości 80min do nawet i 90 min. Oczywiście w zalezności od tytoniu. Chmurki wychodzą zacne :) 

  • [2017-03-25 11:29] White94

    Od kąd tylko zacząłem sie interesować tym tematem starałem sie osiagnać jak najbardziej optymalny sposób palenia i skompletować shishę pod siebie. 
    Wszystkich cześci nie wymienie bo bez sensu, ale na palenie z tego najwiekszy wpływ ma oczywiście cybuch. Ja posiadam AMY long lasting 3in1. Mam juz go 2 lata i całkowicie zastąpił mój stary cybuch+pierścień+komin. ładuję go do 2/3 tytoniu nie siekam. Trzymam go w podwójnej foli zamykanej i w oryginalnych pudełkach. Przed nałozeniem mieszam i wrzucam luźno bez ubijania. Na to 2 węgle. Kiedyś na starych cybuchach tzn funnelach albo vortex, ładowanie po brzegi potem fiolia i pierscień i znowu filia. kupowałem taką mocną folię z jana niezbednego składałem ją na 2 te cienkie zwykłe na 4. wzór igiełką też ustaliłem sobie za pomocą prób i błędów gdzie najlepiej przekłuwać. na to 4 węgle. Jednak nowy cybuch wyparł stare osiagi i wygoda nie do porównania. Węgle oczywiscie kokosowe firmy al duchan platin, chyba u nas nie dostępne. W zwykłych cybuchach aby sie dobrze paliło trzeba żąglować węglami niestety. Z pierścieniem i kominem już jest łatwiej bo tu regulujemy poziom tlenu. Ale znowu, trzeba się tego nauczyć metodą prób i błędów. Im wiecej sie pali tym więcej doświadczenia. Polecam eksperymentować :)

Zaloguj się coby odpowiedzieć :)

Powrót
do góry